Ça va bien?

I pomyśleć, że – przed laty „torturowana” przez Madame, jak wiele moich koleżanek – zatęsknię za mową,
którą posługiwali się twórcy dzieł literatury europejskiej, uczeni i dyplomaci.
Jakże miło jest w każdy poniedziałek après le cafe et aprés le petit-déjeuner pędzić na spotkanie z panią Alicją,
miłą i cierpliwą lektorką oraz grupką 10 osób, by przez 2 godziny mówić, czytać i pisać po francusku.
Nous sommes heureux quand nous sommes dans le cours de français! Tak mogłoby brzmieć nasze zawołanie.
Naprawdę chce się żyć!

Pani Alicja dokłada wszelkich starań, żebyśmy będąc w Paryżu, czy gdzie indziej we Francji, swobodnie poruszali się,
dogadywali w każdej sprawie, a nawet mogli powiedzieć: nous n`avons pas de langue de bois, oraz  bez oporu
zaśpiewali,  np. piosenkę z repertuaru Yves Montanda „Sous le ciel de Paris”. Inne piosenki też znamy!
Ćwiczenia, jakie mamy zadawane „do domu” są pilnie sprawdzane, a my jak dzieci cieszymy się z pochwał Naszej Nauczycielki.
Na zakończenie każdej lekcji bronimy się, tak jak dawniej w szkole, przed nadmiarem les exercices á la maison Bajka!
Jak to miło uczyć się dla własnej przyjemności, a nie ze strachu przed oblaniem kolokwium.
Au revoir après les vacances! A bientôt!
Ps. Ciekawe, jak jest na innych lektoratach? Napiszcie o tym!
KK
Publikacja 22 maja 2014